Wiem, że mówi się głównie o podstawie programowej i niżu demograficznym, ale w szkołach nie zaskoczę chyba nikogo, jeśli powiem, że problemem będą kadry. Nie ma kandydatów. Jeśli pensja nauczycielska nie będzie w granicach półtora – dwóch średnich krajowych, to nie będzie o czym rozmawiać. W szkołach większość to ludzie około pięćdziesiątki. To jest teraz młodzież pedagogiczna, tak mówimy w naszej szkole.